Witam wszystkich, którzy nie mają czasu na naukę języka angielskiego lub nie wiedzą, jak się za nią zabrać i dobrze zorganizować. Dzisiaj przychodzę do Was z listą czynności, która pozwoli Wam skutecznie zająć się edukacją, a efekty będą widoczne dla Was gołym okiem. Koniecznie wprowadźcie te czynności już dziś i cieszcie się swoimi rezultatami.
Zacznij!
Dokładnie – zacznij, a nie przekładaj. Zmotywuj się do działań już w tej chwili. Wykorzystaj najprostsze elementy do rozwoju w mądry sposób. Chcesz wiedzieć jak to osiągnąć? Zerknij na kilka wskazówek poniżej.
- Posiadasz konto na Instagramie? Usuń z listy obserwujących tych, którzy w ogóle Ci nie służą, a otocz się samymi anglojęzycznymi profilami. Wtedy nawet podczas krótkich chwil w aktualnościach Instagrama, napotkasz na właściwe treści.
- Pijesz rano kawę i patrzysz się w telefon? Spędź chwilę z angielskim. Włącz Quizlet albo posłuchaj anglojęzycznego kanału na YouTube. Zaangażuj swoje uszy we właściwy sposób, bo oczy zmęczysz jeszcze w ciągu dnia. 😉
- Idziesz na spacer? Słuchaj angielskiego! To jest już mój kolejny rytuał. Co drugi dzień wychodzę z psem rano na spacer (mój chłopak idzie w każdy kolejny) i automatycznie odpalam spotify i słucham podcastów. Zaczynam od tego, czego w danej chwili potrzebuję. Czasem jest to podcast po angielsku o biznesie albo typowo lifestylowy. Często jest to również coś o mindfulness, a to dodatkowo nastraja mnie na cały dzień.
- Czytaj po angielsku, choćby kilkanaście minut dziennie. Ta czynność bardzo wzbogaca nasze słownictwo i powala zobaczyć słowa w róznych kontekstach.
Jak wygląda u mnie planowanie działań?
Wszelkie swoje działania zapisuję w notatniku i tworzę w nim swój bullet journal. Cały plan mam tam rozpisany dość skrupulatnie. Codziennie chcę się uczyć czegoś, co pomaga mi w rozwoju firmy. Ta czynność pozwala mi usystematyzować wszystkie moje działania i tworzy racjonalną harmonię w każdy dzień. Nie szukam specjalnie motywacji, jest nią wizja tego, że jeśli teraz zmarnuję czas, to za rok, dwa, trzy będę bardzo żałować. Widzę, jak działają inni i to również mnie motywuje. Ich sukces zachęca mnie do tego, aby systematycznie pracować. Tak owszem, są chwile, gdy mam ochotę rzucić to wszystko, wtedy po prostu odpuszczam na dwa, trzy lub czasem cztery dni. Bardzo pomaga mi zmiana klimatu, miejsca, w którym jestem bądź rozmowa z moimi dziewczynami z mastermindów. Tutaj wprost idealnie jest znaleźć kogoś, kto będzie nas wspierać w trudnych chwilach, czyli tak zwany LANGUAGE BUDDY, czyli osoba na podobnym poziomie angielskiego co my z którą możemy umawiać się na luźne konwersacje online. Jeśli szukacie takich osób, napiszcei do mnie na Instagramie i chętnie pomogę znaleźć Wam parę, już kilka osób udało mi się zmatchować 😀
Nie czekaj na wenę
Pewne rzeczy muszą być zrobione i już. Pomyśl o sprzątaniu. Czekasz na wenę, czy po prostu bierzesz się za robotę? Założę się, że zaczynasz działać i wykonywać swoją pracę. 😉 Drugim przykładem może być chodzenie na siłownię. Gdybyśmy czekali na „wenę”, która jakimś cudem przeniesie nas na siłownię i zbuduje nam nasze mięśnie, to chyba nie zaszlibyśmy za daleko, prawda? 😉 Podobnie ma się sprawa z nauką języków. Nigdy nie przyjdzie idealny moment, który sprawi, że „o! właśnie zachciało mi się pouczyć języka angielskiego”. Sorry, za nigdy, bo to nie prawda. Taki moment, że z automatu zaczniemy się uczyć, przyjdzie wtedy, gdy wyrobimy sobie nawyk uczenia się. Moi uczniowie często mi mówią, że „nie chciało mi się w tym tygodniu, ale i tak codziennie coś obejrzałam i powtórzyłam słówka”. Gdy to słyszę, to nagle zaczynam uśmiechać się od ucha do ucha i wiem, że powtarzanie wkoło o systematyczności miało sens i zadziałało! 😉
Gdzie możesz być za rok o tej porze?
Ustal swój cel i wyobraź sobie, gdzie możesz być za rok. Wybieraj! Możliwości jest kilka – albo nadal będziesz stresować się, że nie powiesz nic po angielsku przy gościach z Ameryki, albo znów nie poprosisz o podwyżkę, bo przecież nie znasz angielskiego.
Licząc od dziś, za rok o tej porze będziesz mógł/mogła ze śmiałością iść do szefa i wyłożyć mu kartę, że już się nie boisz i chętnie zaczniesz współpracę z klientem zagranicznym. Tak więc możesz odkładać i ciągle mówić „zacznę od poniedziałku” albo zacząć już dziś, bez względu na dzień tygodnia czy porę roku i wdrożyć proces nauki w swoje życie.
Niech proces nauczania stanie się częścią Twojego życia. Nie odkładaj go na ostatnią chwilę!
Weź notes, kartkę papieru, bujo, kalendarz lub cokolwiek innego i rozpisz plan (idealnie przysłuży się do tego English Planner, który dostajesz „za darmoszkę” 😉 przy zapisie na newsletter). Tylko pamiętaj, ten plan musi być realny. Może dałabyś/dałbyś radę wstawać o 7 i poświęcić codziennie 30 minut przed pracą przy pysznej, aromatycznej kawie? Bardzo polecam uczyć się rano ze świeżą głową, ponieważ konsekwencje tego będą miały wpływ na cały Twój dzień. Od razu poprawi Ci się humor, bo poczujesz, że zrobiłaś/eś dla siebie coś za*ebistego. Moja uczennica twierdzi, że po porannym angielskim cały dzień myśli po angielsku, a ja uważam, że to jest ekstra! Wzrost poziomu endorfin gwarantowany. ?
Poniżej znajdziecie kilka wypowiedzi moich uczniów, którzy zdradzili mi jak to robią, mam nadzieję, że ich sposoby bardzo Was zmotywują. Zachowałam oryginalną pisownię 🙂 .
Ania:
“Swoj sposob testuje jeszcze, ale teraz wygląda to tak, że w drodze do i z pracy robie listening, słucham podcastów, teds’a, coś z pracy domowej. 🙂
Jesli mam pracę domową pisemną, to siadam wieczorem i 20 minut robie. A jak nie, to biore notes i ucze się słówek. Najlepiej odłożyć telefon najdalej od siebie, ewentualnoe włączyć zegar po 20minutach. Codziennie musi być cos, aż nawyk wejdzie w krew i będzie przyjemnością. 🙂
Ewentualnie to słuchanie jest podczas spaceru, jak nie ide do pracy. Staram się być systematyczna.”
Co Cię demotywuje?
“To ze nie wiem czy dobrze wymawiam dane słowo. Juz mniejsza trudnością jest samo mówienie. ☺ Bo mowie więcej i mam mniejsza bariere dzieki lekcjom online. ?”
Marta:
“Zazwyczaj drukuje materiały od Ciebie i rozdzielam sobie porcje materiału na dni tygodnia, w trakcie nauki bardzo pomaga mi zapisywanie ręcznie nowych słówek, te z poprzednich lekcji przepisuję i zdania do nich też zapisuję, przy filmikach najczęściej oglądam je raz w całości, żeby zobaczyć o czym są, drugi raz zapisując nowe słowa + nie zawsze dam radę zrobić docelowe zadanie z nimi związane po tych dwóch razach i czasami są oglądane x3. Przy tekstach podobnie, pierwsze czytanie całości, kolejne z wychwyceniem nowych słów, lub takich, których się domyślam z kontekstu ale nie jestem pewna znaczenia. Słówka później trafiają na listę w apce – quizlet to game changer w nauce słówek ? nawet jak się jest taką leniwą kluską pod kocem na kanapie, można trochę poklikać i nie wiadomo kiedy słówka same zostają w głowie ?”
Co Cię motywuje, a co jest najtrudniejsze w nauce?
“Jak zwykle najtrudniej jest zacząć 😉 ale jak już wchodzi się w taka rutynę – nie raz w tygodniu i ogrom pracy na raz, tylko stopniowo rozkładając materiał, nie warto się też zniechęcać jak ominie się jakiś zaplanowany etap nauki, w kolejnym dniu można zawsze coś nadrobić. Trudno mi też się nagrywać, odsłuchiwanie tego później jest takie brrr ? i mówienie na głos było kiedyś dla mnie problemem. Teraz oglądam sobie Twoje dzisiejsze story i po Tobie powtarzam mówiąc sama do siebie w sumie ? kojarzyłam takie sytuacje, że ok znam dane słowo, wiem jak napisać, znaczenie rozumiem, ale przy czytaniu tekstu na głos była blokada, bo w sumie to nigdy nie powiedziałam go na głos. Główna motywacja na początku to chęć zwiększenia umiejętności żeby móc zmienić pracę! Za tym idzie zdecydowanie pewność siebie, większe możliwości, nowe znajomości, ogólny rozwój i realizacja innych celów. Poza tym widzę taką sprawczość w swoim działaniu i to, że praca, która wykonuje przynosi rezultaty, a to też motywuje do innych zmian w życiu i daje kopa do rozwoju. Poza tym poniedziałkowy poranek jest zawsze super po rozmowie z Tobą i nie chce tam jęczeć, że nie zrobiłam pracy domowej ? Zdecydowanie wolę pokazać co zrobiłam w ciągu tygodnia 🙂 Bardzo budujące jest też to, że tą pracę doceniasz – odpowiedź na moje pierwsze nagranie, albo jakieś drobne uwagi w trakcie lekcji też bardzo motywują do dalszej pracy ?❤️”
Justyna:
“Nie wiem czy mam jakis super sposob takie codzienne zorganizowanie nauki. Ale tak jak Ci mowilam kiedys, zaczelam czytac ksiazki po angielsku a te po polsku sa nagrodą i na kupce mam jedna po ang i pod nimi dwie po polsku itd. Wszystko ogladam po ang to pomaga i w planie na dzien mam zawsze angielski i traktuje to jak część pracy, jezeli nie zrobie chociaz 20 minut to nie skonczylam pracy na dzis :D”
Kasia:
“Zanim rozpoczęłam naukę angielskiego z Justyna nie miałam styczności z angielskim przez 4 lata. Nie ukrywam ze było to dla mnie duże wyzwanie by po tak długim czasie przełamać się i zacząć rozmawiać po angielsku, tym bardziej było ciężko jeśli chodzi o naukę i to systematyczną.? Istotne dla mnie było polepszenie swoich umiejętności językowych ze względu na to iż planowałam zmianę pracy. Uważam ze mobilizacja do nauki języka zależy w dużej mierze od celu dla którego to robimy. Dla mnie zmiana pracy była i jest czymś istotnym stąd tez mobilizacja do nauki jest odpowiednio duża.? Na każdych zajęciach omawiamy pewne zadania i rozmawiamy na konkretne tematy. Przed zajęciami zawsze mam odpowiednia ilość czasu by przyswoić i opanować wiedzę na kolejne spotkanie. Istotne jest dla mnie to by nie zostawiać wszystkiego na ostatni dzień. Wykonanie wszystkich zadań i przyswojenie słówek w jeden dzień może okazać się nie lada wyczynem. Dlatego tez staram się codziennie przysiąść do języka angielskiego. Przeczytanie listy słówek lub zrobienie kilku ćwiczeń dziennie nie zajmują aż tak dużo czasu jak wykonanie wszystkiego w ciągu jednego dnia. Już ze szkoły średniej wyniosłam to iż systematyczność jest kluczem do sukcesu. Jednak zdarzają się tez takie dni gdy nie mam siły i odkładam powtórkę angielskiego na dzień kolejny i myśle ze jest to zupełnie normalne ? Nie ma się co zrażać do nauki gdy coś nie idzie po Twojej myśli, zawsze po gorszych dniach przychodzą te lepsze i o tym trzeba zawsze pamiętać.”
A teraz krótka lista tego, czego używam najczęsciej. Wiele z nich wykorzystuję do cotygodniowego cyklu na Instagramie #20minuteenglish, który ma pokazać moim obserwatorom, jak bezboleśnie i bardzo przyjemnie, można uczyć się języka mając jedynie 20 minut dziennie. Z czasem się okaże, to bardzo dużo czasu jest 🙂
First, and foremost. Quizlet. Jak wyżej określiła Marta, to jest game changer. Ta apka pomoże Wam cudnie i przyjemnie uczyć się słówek.
Moje ulubione kanały na youtube
JUBILEE – jeśli uczestniczycie w #20minuteenglish, to na pewno kojarzycie kontrowersyjne debaty, które czasem dodaję. Większość pochodzi właśnie z tego projektu.
REFINERY21 – pamiętacie serię “My sweet digs”? The filmy pochodzą właśnie stąd. Mój ulubiony dziewczyński kanał.
Do poczytania
VICE – mieszkanka kultury, lifestyle, polityka, jednak pokazana trochę inaczej. Znajdziecie tu mnóstwo ciekawostek z całego świata.
Aplikacja EWA – nie jestem jakąś wielką fanką aplikacji typowo do uczenia się języków, ale ta naprawdę wymiata. Szczególnie właśnie możliwość czytania klasyków zupełnie za darmo. Co więcej, Ewa pomyślała o wyrazach, które mogą być kłopotliwe i wszystkie są elegancko podkreślone i wyjaśnione 🙂
Wymowa!
Podsumowując – ustal zasady, których będziesz się trzymać choćby nie wiem co! Możesz codziennie słuchać czegoś wartościowego w języku angielskim lub oglądać anglojęzyczne video na Youtube. Pamiętaj o tym, że będą chwile załamania i zwątpienia, ale to totalnie normalne w procesie uczenia. Pozwól sobie na te chwle i nie walcz z nimi. Pamiętaj o tym dużym celu, dla którego w ogóle zaczęłaś/eś uczyć się angielskiego. Skorzystaj z linków, które dodałam, a gwarantuję, że nauka nigdy nie będzie nudna! 🙂