Każdy, dosłownie każdy uczeń, który rozpoczął ze mną współpracę, nieważne jaki miał poziom angielskiego, twierdził, że boi się mówić.
“Wszystko rozumiem, ale jak mam się odezwać, to jednak wolę zapaść się pod ziemię”.
Znacie to uczucie frustracji, gdy w głowie milion negatywnych myśli, spada nam samoocena, obwiniamy się, bo znów nie odważyliśmy się przemówić w języku, ktorego uczyliśmy się x lat. Czemu tak bardzo nie wierzymy w swoje umiejętności i mimo, że znamy wszystkie czasy, mnóstwo słow, to zatyka nas w najmniej odpowiednim momencie?
Przygotowałam dla Was krótką listę porad, które ułatwią Wam życie i pomogą Wam trochę zluzować i czerpać przyjemność ze znajomości języka angielskiego. 😉
- Nikt nie przejmuję się tym, że zrobisz błąd.
Serio, nikt sie tym nie zmartwi, nie zawali się świat, nie stracisz pracy. To Ty w swojej głowie robisz największy dramat 🙂 Dla Twojego rozmówcy najważniejsza jest po prostu komunikacja i to, czy się z Tobą dogada.
Są osoby, które angielski znają na zasadzie “Kali jeść, Kali pić”, ale to one często załatawiają na wakacjach sprawy, mimo, że jego znajomi, znają angielski dużo lepiej. Co więcej, ta osoba przy okazji pozna mnóstwo ludzi i będzie się bawić najlepiej ze wszystkich w ekipie. Ich skarbem jest to, że po prostu się nie przejmują. Znacie takie przypadki? 🙂
- Nie musisz, (bo i tak Ci się nie uda) być perfekcyjnym/ą.
“Perfection is stagnation”. Bardzo podoba mi się to powiedzenie, chociaż wiem, że wcale nie jest łatwo zwalczyć pewne nawyki. Sama byłam w szoku, jak bardzo perfekcjonizm mnie chamował. Gdyby nie to, że odpuściłam, nie byłoby teraz tego wszystkiego, co mam. I tak, ciągle walczę. Jak to się odnosi do przełamania bariery językowej? Zazwyczaj blokujemy się, bo skupiamy się na ka żdym po je dyń czym sło wie. Bez sensu. To kontekst jest kluczem do zrozumienia, a zawsze możemy dopytać albo sparafrazować to, co powiedział rozmówca. Zaufaj swojej intuicji i temu co już wiesz, słyszałeś, kojarzysz. Gwarantuję, że się nie zawiedziesz!
“Sorry, you mean that…?”
“You’re saying that (we should go down that road)?”
“Excuse me, but could you repeat the last sentence?”
“I’d like to make it clear, you’re saying that…”
3. Co pomoże Ci się przełamać?
Mów, mów i jeszcze raz mów. Ostatnio organizowałam u siebie na Instagramie akcję z poszukiwaniem Language Buddy, czyli partnera do rozmowy. Za darmo i nie wychodząc z domu, bo online. Tak, to Cię nic nie kosztuję, a postęp jaki zrobisz dzięki takim rozmowom, będzie olbrzymi! Napisz do mnie na @englishfighters i coś zdziałamy 🙂 Drugą sprawą jaką możesz dla siebie zrobić, to nagrywanie się. Nagraj się, odsłuchuj, przyzwyczajaj się do własnego głosu. Mów co Ci przyjdzie do głowy, opisz swój dzień, ulubioną książkę itd. Na pomoc przychodzą też darmowe materiały, które udostepniam na swojej stronie w dziale FREE WORKBOOKS. Kolejne ćwiczenie, które Ci serdecznie polecam, to korzystanie z opcji spowalniania prędkości na Youtubie, który pozwoli na wyłapywanie wszystkich dziwnych, zlepionych wyrazów, jak “wanna”, “gonna, “hafta (have to)” i powtarzania zdań na głos. Po trzecim, czwartym razie, odłuchaj film w normalnej prędkośći, jestem pewna, że od razu zauważysz różnicę! Jak to jest Was z tą barierą językową? Boicie się mówić, czy już nie? Co sprawiło, że ją przełamaliście? Dajcie znać 🙂
Justyna